wtorek, 2 sierpnia 2011

Ach te dawne czasy...


Natchnął mnie dzisiaj filmik na stronie głównej wykop.pl wspominający dawne czasy wyścigów WRC oraz F1... Gdzie się podziały czasy 1000KM bolidów bez żadnych wspomagań? Samochodów rajdowych o mocy ponad 500KM? Kwestie bezpieczeństwa nałożyły masę ograniczeń na sporty motorowe, i mimo iż są one potrzebne - jedno pozostaje bez wątpienia - widowiskowość wyścigów nigdy nie będzie już taka sama jak 20-30 lat temu.

Wielu z was (może i słusznie) powie, iż bezpieczeństwo kierowców powinno stawiać się na pierwszym miejscu - jak najbardziej! Czemu tylko na tym wszystkim ucierpieć ma widowiskowość sportu? Czy skateboarderz'y wykonują swoje ewolucje w basenach wypełnionych gąbką? Czy snowboardziści jeżdżą na sztucznym, miękkim śniegu?

Jeszcze kilka sezonów temu pozwalano ścigać się kierowcom najbardziej prestiżowych wyścigów podczas oberwania chmury (Nurnburgring, sezon 2006/2007), teraz przy nawet niewielkim deszczu i mokrej nawierzchni wyścig jest przerywany a na tor wyjeżdża samochód bezpieczeństwa... Kilkanaście lat temu kierowcy musieli poradzić sobie z bolidem mającym stosunek mocy do masy nieporównywalnie większy do dzisiejszych bez żadnych wspomagań (czy to hamowania czy stabilizacji). Wyprzedzanie było możliwe tylko dzięki umiejętnościom kierowców i nie było ułatwiane przez DRS-y czy KERS-y. Pomimo iż nadal uważam F1 za widowiskowy sport, nic nie będzie równać się z okresem 1980-1990 i fantastycznymi wyczynami Ayrtona Senny. Zresztą sami zobaczcie jak to kiedyś wyglądało :)

Audi Quattro S1, za sterami Walter Rohrl:

Ayrton Senna w Monaco w 1990 roku:

1 komentarz:

  1. Mi się wydaje, że kiedyś przede wszystkim auta były bardziej niezawodne ale niestety moje lubi również od czasu do czasu się zepsuć. Właśnie dlatego ja jestem zdania, że wezwanie pomocy drogowej http://www.pomocdrogowapoznan.pl/ jest najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń